września 27, 2019

września 27, 2019

Jak zlikwidowałam znamiona z twarzy- pielęgnacja po zabiegu.

Witajcie,
czasem trzeba podjąć dość radykalne środki, aby poprawić swój wygląd. Bywa to konieczne aby przejść spektakularną metamorfozę.
Dla mnie takim krokiem była, decyzja o usunięciu zmian barwnikowych z twarzy. Były to zwykłe znamiona barwnikowe, ale również brodawki łojotokowe, które bardzo łatwo rozsiewają się nie tylko po twarzy, ale też na ciele. Jeśli macie u siebie brodawki łojotokowe, nie zwlekajcie z decyzją o wizycie u specjalisty, gdyż w sprzyjających warunkach ( stres, przemęczenie, osłabienie odporności, czynniki drażniące) rozsiewają się bardzo szybko. Okolica, stanika, majtek, paska od spodni, jest miejsce które brodawki łojotokowe szczególnie lubią. To samo dotyczy włókniaków. To drobne zmiany skórne, które uwielbiają okolice szyi i dekoltu. Łańcuszki, golfy podrażniają je i potrafią opanować całą przestrzeń.
To zdjęcie zrobiłam po 3 tygodniach od zabiegu. Twarz jest już zagojona. Nie chcę publikować zdjęć z niezagojoną twarzą, bo wygląda to dosyć drastycznie.



Nie ma co ukrywać, że przez kilka dni wygląda się po takim zabiegu koszmarnie. Twarz jest spuchnięta, z ran może sączyć się osocze. Dzień po zabiegu bolała mnie głowa, prawdopodobnie skutek znieczulenia. Iniekcja znieczulenia jest bolesna, w okolicach delikatniejszych ( u mnie to nos), naprawdę bardzo boli. Samo usuwanie bywa różnie, bardzo reagują mięśnie mimiczne.

Mój lekarz wykonał zabieg przy pomocy noża chirurgicznego, który koaguluje obszar poddany zabiegowi, ograniczając ryzyko blizn praktycznie do zera.

Oczywiście musimy  zadbać o to aby cały proces gojenia przeszedł bez powikłań. I w tym temacie chciałabym podzielić się z Wami swoimi uwagami.

1. Okolice twarzy myjemy dwa razy dziennie, delikatnym żelem, który obficie spłukujemy wodą. Ja używałam swojego ulubionego link tu
2. Osuszamy twarz delikatnie dociskając ręcznikiem papierowym lub jednorazowymi, fizelinowymi ręczniczkami. Chodzi o to by był to produkt, który jest jednorazowego użytku, tak by nie kumulować bakterii.
3. Miejsca poddane zabiegowi dwa razy dziennie dezynfekujemy Oktaniseptem. Jednak kilka miejsc niezbyt dobrze się goiło ale po zastosowaniu wody utlenionej wszystko było ok. Przez pierwsze dwa dni, na noc nanosiłam Detromecynę. Zresztą bezpośrednio po zabiegu też ją zastosowano.
4. Watro odświeżać twarz, spryskując ją wodą termalną. Jeśli poprawiamy make up, to też przedtem spryskujemy skórę wodą i osuszamy chusteczką jednorazową. Jeśli decydujemy się na stosowanie pudru, najlepiej zastosować kosmetyk mineralny, który działa kryjąco i stanowi barierę dla promieni UV.

5.  Nie wolno opalać skóry poddanej zabiegowi usunięcia znamion. Skóra przed wyjście z domu powinna być zabezpieczona kosmetykiem z wysokim filtrem. 

Używam i polecam krem BB z seri Animal od skin79.pl, zawiera SPF 50 i żadne promienie się przez niego nie przebiją. Do tego Mineralny podkład kompaktowy SEPHORA, który nakładałam mini pędzlem KABUKI.



6. Pędzel KABUKI po każdym użyciu dezynfekowałam preparatem do mycia i dezynfekcji pędzli, Chodzi o to, że każdy kontakt kosmetyku i poranionej skóry, może rodzić ryzyko zainfekowania skóry, pędzli lub kosmetyku bakteriami, więc musimy zadbać o to by nasza skóra i wszystko co ma z nią kontakt było czyste i wolne od bakterii. Do zmatowienia skóry możemy też użyć zwykłego płatka bawełnianego, który po użyciu wyrzucamy.










1 komentarz:

  1. Witajcie, od zabiegu minęło około 3 miesiące i po znamionach pozostały niewyraźne cienie. Gdy zrobię makijaż, praktycznie nic nie widać. Jestem bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Aga Beauty , Blogger